wtorek, 29 stycznia 2013

Dzień pod znakiem zakupów

Sypie śnieg, i to porządnie. W piecu już napalone, powolutku robi się ciepło w mieszkaniu.






Już po sniadaniu i przy kawce siedzę. Będzie trzeba jakoś po zakupy wyjść z domu.

Musze jakiś prezent kupić dla szwagierki. Pojawiło się maleństwo, dziewczynka. Jeszcze nie widziałam i na pierwszą wizytę nie wypada z gołą ręką...
Mężowi przydałby się nowy, ciepły sweterek, muszę się rozejrzeć. Sama jednak nie kupię bo faceci to faceci, mają swoje widzimisię. Nie będę ryzykować, że  nie jest taki, jaki by chciał.
Uwielbiam robić zakupy. Może jestem zakupoholiczką? 
Nie nie, po prostu lubię. może nie zawsze kupować ale pooglądać również wystawy. Pokręcić sie po sklepach, przymierzyć buty, ciuszek jakiś.

Na obiad trzeba coś wymyślić, pomysłu brak. Może po kulinarnych blogach pobiegam i znajdę coś szybkiego.

A teraz jeszcze jedną kawę bo głowa coś ciężka. Może jakieś przeziębienie się szykuje.
Tfuj! wypluj babo!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz